Pamiętaj - ile razy przyjdzie Ci wybierać, bądź swoim własnym niespełnieniem. Najwygodniej jest trzymać rękę cały czas wysoko w górze (przynajmniej leżąc, ale przecież generalnie wszystko leży) - rodzaj nieprzewidzianej, pulsującej nieważkości. Wyruszaj na wersalce - Statku sennych Głupców - na poszukiwanie wewnętrznych ograniczeń; kolekcjonuj totemy druzgocących klęsk. Ile razy zacznie się w Tobie coś wznosić - pozwól mu odlecieć. A potem śmiej się, śmiej na całe gardło suchym śmiechem szaleńca, który zaraził się nieuleczalnym śmiechem...
"Potrzebuję katastrofy. Wybuchu wulkanu. Potopu. Ostatecznej destrukcji. By znikło to napięcie, które być może czuje materia tuż przed tchnięciem w nią ducha..." (Anna Janko)
sobota, 31 lipca 2010
JAK WYZWOLIĆ SWEGO WEWNĘTRZNEGO IDIOTĘ. PODRĘCZNIK na motywach VON TRIERA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz