Dotknęłam dna
Twoich oczu
jak łza zbyt zła,
by ją poczuć
Sięgnęłam wzgórz
Twego ciała
jak mgła, co z mórz
solnych wstała
Znalazłam punkt
zwrotny czasu:
Twój drżący bunt
w trzewiach lasu
Zbudziłam się
w szczycie cienia –
wodospad łez
w lód skamieniał...
Ach! Ty wiesz, że to jeden z moich ukochanych Twoich wierszy.... Bardzo romantyczny, przemyślany... Koniec smutny ale jest pięknie i jak zawsze chwycił mnie za serce. ;)
OdpowiedzUsuńszczytowanie cieniem ?
OdpowiedzUsuńwodospad łez w lód zakrzepł ?
do czoła sobie można przyłożyć i czołem !
albo do trzewi lasu i zaszyć