"Potrzebuję katastrofy. Wybuchu wulkanu. Potopu. Ostatecznej destrukcji. By znikło to napięcie, które być może czuje materia tuż przed tchnięciem w nią ducha..." (Anna Janko)
sobota, 2 października 2010
WYCINANKA
Serce zaplątało się w serpentynę biegnąc tuż pod skórą od skrzepu żylnego do jutra
Jutro okazało się zwyczajnym Judaszem Chrystusem Frankensteinem Nożycorękich gwiazd
jutro okazało się zwyczajnym futrem z szyn. szyli. od skrzepu do skrzepu ble. albo zwyczajnym aktorem który swoja rolę przez parę minut wygrawszy na scenie (niech ci się dżony dep z szekspirem nie pomyli)zaskrzepiłaś mnie aż rym mnie chwycił
,,zaplątało się w serpentynę" czego? I znów smutno, a jutro z pewnością będzie mniej raniące.
OdpowiedzUsuńjutro okazało się zwyczajnym futrem z szyn. szyli. od skrzepu do skrzepu ble. albo zwyczajnym aktorem który swoja rolę przez parę minut wygrawszy na scenie (niech ci się dżony dep z szekspirem nie pomyli)zaskrzepiłaś mnie aż rym mnie chwycił
OdpowiedzUsuń